Nic nie szkodzi. Napisałam tak z ciekawości, domyślając się, że pewnie prędzej sama się przekonam czy wszystko ok. Moje obawy były niepotrzebne. Po godzinie w lodówce (już w foremce) ciasto trochę stężało, idealnie się upiekło. Cała tarta wyszła przepyszna- maślana, delikatna, słodka jak w sam raz :-) Dzięki za cudny przepis! A z tym miękkim ciastem, trzeba się po prostu delikatnie obchodzić podczas wałkowania, przekładania, ale nie jest problematyczne. Już się cieszę na powtórkę z ciastem z zamrażalnika ;-)
LubięLubię